czwartek, 28 listopada 2024

Święto dziękczynienia w blogowym zaciszu.

 Postanowiłam jednak napisać list do Św. Mikołaja. Dziękczynny:

-dziękuję, że sąsiad  z blogspota, Twój imiennik, nadal pisze teksty ( prowadzi Kroniki)

-że Krasnystaw robi takie dobre wyroby, a zwłaszcza owsiankę na jogurcie , którą czasem uda mi się  dorwać w promocji przed upływem daty przydatności do spożycia

-że sytuacja ogólna jest na tyle sprzyjająca, że sprzyjają mi własne dzieci i kilka osób spoza ...(oczywiście do czasu..., bo nic nie trwa wiecznie tu na ziemi)

-że spadły mi klapki z oczu i że umiem wybaczyć światu to co widzę

-że mam siłę cieszyć sie z codzienności mimo wszystko

-że mogłam pośmiać się z ,,Zemsty futrzaków,, i ,,Kłamca, kłamca,, kolejny raz

-że obejrzałam do końca ulubioną ,,Singielkę,, i nadal mi sie chce ..... więcej

-że mogę chlebak nosić na głowie  ....https://matuls.pl/kategoria-produktu/stroje-meskie/xii-xvii-wiek/ albo mam coś z głową, płcią i inkarnacją! 



- że ....mam powód do dziękczynienia

No i wyszło nieźle jak na pierwsze oficjalne podziękowanie - tak przy wszystkich. Aż sie zaczerwieniłam pod tą bladą twarzą.

Howgh!

Ps. I pomyśleć, że Mikołaj dopiero w przyszłym miesiącu...

wtorek, 26 listopada 2024

Święta, święta i list do Mikołaja.

 Idąc za przykładem Asenaty, postanowiłam, że tego bloga przeznaczę na domowego, a ,, Coś w temacie...,, będzie bardziej związany z refleksjami...

Przyszły mi do głowy dwa tematy, które powiązane są...osobą Mikołaja i nadchodzacych Świąt. 

1. postanowiłam upstrzyć mieszkanie w błyskotki- prawie jak nie ja

2. napisać list do Mikołaja

Punkt 1. jest związany z tym etapem życia, kiedy święta nie były świętami, bo nie było ich ,,we mnie,,, a były tylko sztuką dla sztuki- więc nadszedł teraz czas na to by sobie to zrekompensować.

Nad p. 2 muszę pomyśleć czy rzeczywiście coś więcej jest mi potrzebne do szczęścia?

W tym roku postanowiłam zacząć świętować od końca listopada. Dekoracji będzie przybywać, bo zagospodaruję to co zbywało córce. Początki upstrzenia wygladają imponująco. A wszystko zaczęło się od ...Łosia w przedpokoju...

Potem doszedł kwiatek, który nadaje sie równie dobrze do butonierki...na Sylwestra, zakwitł na półce przy biurku.
No i składana choinka, która rozkraczyła się ,,złotym,, kręgiem- przysiadając na wazonie.
Niestety, cukierki ubiegłoroczne-dzwoneczki czekoladowe ( szt.2) zjadłam i... przeżyłam. 


niedziela, 24 listopada 2024

O klonowaniu.

 Postanowiłam odświeżyć wyjściowe ubranko i przejrzeć tego bloga. Sprawdziłam czy nie zwietrzał i czy go mole nie zjadły. Zmiana szaty graficznej i uporządkowanie pod własne potrzeby zajęło mi wiele niepotrzebnych słów rzucanych pod nosem i w dal- bo zmiana wystroju nie dokonuje sie teraz w zależności od nastroju, tylko od stopnia introwersji-ektrawersji. Po uporaniu sie z bluzgami w stronę wybiórczej pamieci , dokonałam niemalże niemożliwego. Będę podwojona. Bo przecież nie zdublowana....

Sądząc po kolorach- jest to jasna strona mojej Natury...