Długo zastanawiałam się o czym dziś napisać. Ptaszki wrzeszczą za uchem, ale dla mnie to tak jakbym słyszała śpiew. Mam odskocznię, a raczej naturalny zagłuszczacz telewizora. Jedni lubią jedno, drudzy coś drugiego, a inni jeszcze coś innego. Dobrze jest mieć wybór...Szkoda, że zamiast trzymać konia na wodzy muszę to robić z nerwami, ale jak mówią" trening czyni mistrza"? A może raczej doświadczenie ( practise)...Co o tym myślicie?
Telewizora nie posiadywam. Smętki zakłócam lekturą.
OdpowiedzUsuńRóżne przechodziłam okresy. A na smętki najlepiej robi mi pływanie, spacer i zdjęcia. No i wszechobecne ptasiory...Te na zewnątrz i "osobiste" krzykacze.
Usuń