Natury się nie oszuka, ani nie ukryje za pazuchą na dłuższą metę. Przynajmniej w moim przypadku. Wyłazi ze mnie razem z butami. Tym razem zahaczyła o dawniej poruszany temat związków. Oglądam teraz " True love" ( badanie zgodności wykrywaczem kłamstw), wcześniej zahaczyłam o"Farmę" i "Hotel Paradise". No i znowu spuściłam Ją (tj.osobistą Naturę) ze smyczy. Wcześniejszy ( sprzed lat)podział związków wyglądał tak:
a. zawarte pod wpływem rozsądku
b. zawarte pod wpływem emocji
c. zawarte pod wpływem chemii
d. mieszane
I takie mam spostrzeżenie, pod wpływem obserwacji i wyników testów w True L. Nic nadzwyczajnego, to tylko uporządkowanie własnych wcześniejszych przemyśleń.
a.gdy człowiek chce spokojnego i zrównoważonego życia- powinien kierować się rozsądkiem i takiego szukać partnera życiowego. Nuda jak sto pięćdziesiąt. Wszystko poukładane i przewidywalne zdaje się być. Papużki nierozłączki niemalże...
b. gdy chce się wiecznej huśtawki, wzlotów i upadków, godzenia się i kłótni , bo to jest motywacją do życia dla obu stron- nic, tylko wchodzić w relację pod wpływem emocji, ale nie ma co liczyć na coś trwałego ( uczuciowo), bo tzw. starość ( psychiczna, a nie metrykalna) ma swoje prawa i nagle okazuje się, że będąc w kwiecie wieku , a nie na emeryturze , codzienna/ cotygodniowa szarpanina z wybranką/kiem to nic przyjemnego, a jedyną rzeczą która spaja daną relację jest to czego się ludzie dorobili ( dzieci, majątek, wspomnienia)
c.gdy myśli się tylko o stronie chemicznej ekscytacji - nie ma szans na nic trwałego, bo jak wiadomo jest wiele różnych zapachów ( feromonów), które się przyciągają i odciągają od tego, który już znamy.
d. związki mieszane tworzy się po to, by przejść przez życie doświadczając wszystkiego po trochu. Jest wtedy co wspominać ( gdy ktoś to lubi) w jesieni życia , a zastanawianie się co by było gdyby nie to co jest...mogłoby być tematem niejednej książki.
Oczywiście należy tu wziąć pod uwagę inne elementy, które mogą odgrywać niepoślednią rolę,zanim wejdzie się w relację, i są związane z życiowymi priorytetami partnerów.
Ps. Oczywiście swoje lata już mam, więc refleksja jest nieco spóźniona i metryki się nie cofnie, ale może skłoni to kogoś do przemyśleń...
No i znowu włączyła się mi się..( psycho)analiza.