Poprawiło mi się samopoczucie, więc wzięłam się za zrobienie małego wybiegu dla gołąbka. Jemu, a raczej jej, też samopoczucie się poprawiło, bo pogoda nastraja optymistycznie i wyszło słoneczko. Niestety obrażenia powypadkowe nie pozwolą jej na razie na powrót do latania. Ma ograniczony zakres ruchu, .... Zobaczę jak będzie się zachowywać i zdecyduję co dalej. W pobliżu na terenie zielonym urzęduje od dwóch lat kawka, która też nie lata, a tylko podskakuje. I radzi sobie całkiem nieźle. Póki co strzeliłam foty:
1. Ocieplone schronienie
2. Uszkodzone skrzydło - widok z góry
3. Skrzydło od spodu , w miejscu krwawiącej wcześniej rany; a na samej górze jest miejscowa opuchlizna, zdjęcie pod innym kątem muszę zrobić, bo to nie objęło.
5. Gołąbek u siebie w pufie..
6. Na wybiegu...jeszcze tylko pozostało mi dosypać trociny ( łatwiej sprzątać)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz