piątek, 3 marca 2023

Popuszczanie .

 Tylko na moment odkleiłam się od internetu  i od razu zebrało mi się na myślenie konstruktywne. Po rachunku sumienia wyszło mi, że  ułatwiłam sobie żywot konia pociągowego po 3 latach użytkowania sprzętu jezdnego zwanego wózkiem na zakupy. Po licznym klęciu pod nosem, że może lepiej tachać na ramieniu i w plecaku niż chandryczyć się z pojazdem ręcznym, nie umywającym się do ulubionego niegdyś paleciaka, podjęłam bohaterską decyzję o wdrożeniu własnych innowacji.  Wyszło tak...





Miejsca które są wypełnione twardą tekturą i obklejone taśmą ziały pustką. Były jedynie rurki konstrukcyjne. Dół zapadał się pod wpływem ciężaru i szargał podczas wciągania po schodach. Nie zawsze dopisywała mi siła by dźwignąć załadowany promocjami wózek Ot, taka chwilowa przypadłość związana z robieniem zakupów na kilka dni..

Ale czasem lepiej żeby coś było chroniczne...

W każdym razie wdrożona innowacja została sprawdzona w działaniu od razu. Brakuje mi tu jeszcze jakiegoś pasa/ troczków/ gumy(?) do umocowania torby do dolnej części . 

Rzep na samej górze zdecydowałam się skleić na stałe, bo nie wytrzymywał i popuszczał. ;-)

9 komentarzy:

  1. Skoro dół już się nie zapada, to jest nieźle.

    A ja ciągle tacham na ramieniu :( Chyba ograniczę zakupy.

    OdpowiedzUsuń
  2. O zdecydowanie lepiej, ale musiało mi dać w kość, żebym w końcu poszła po rozum do głowy...
    Torby zakupowe tzw. ekologiczne (te duże), nie wszystkie ale spora część, mają taki mały-duży feler- rączki są na małe by włożyć je na ramię. Tym bardziej gdy weźmie się pod uwagę jeszcze jakieś grubsze okrycie zewnętrzne. Torba pakowna, ale trzeba nieść ją w dłoni, co jest bardziej męczące niż noszenie na ramieniu.
    Na zakupy też kiedyś częściej chodziłam i mniej dźwigałam, co było dobre dla zdrowia( spacerek), ale teraz jest teraz i ma swoje wymagania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój wózek na zakupy jest ok, ale tak potwornie skrzypią mu kółka, że wstyd się z nim gdziekolwiek pokazać. Zwracam na siebie uwagę co najmniej połowy województwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli coś skrzypi, a nie jest człowiekiem czy zwierzakiem, to WD 40 sprawdzi się na pewno. :) Ale najbliższy ręki jest zwykle olej jadalny.

      Usuń
  4. Lepszy wózek na kółkach niż torba na ramieniu. Kręgosłup mi zawsze dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też, ale początki nie były łatwe. Przerzucenie się z plecaka na boczny ciąg lewo-prawostronny - też odczułam początkowo jako dyskomfort, ale cóż...Wózki do pchania z przodu przysługują matkom z dzieckiem, a nie np.babciom z zakupami... :)

      Usuń
    2. Mimo wszystko trzeba użyć do tego mniejszej siły, szczególnie widać różnicę przy dużych ciężarach (u mnie nie ma powrotu do podróży z walizkami bez kółek). W sieci widzę dużo wózków na zakupy, 3- lub 4-kółkowych, do pchania przed sobą.

      Usuń
    3. Przeglądałam te standardowe , ewentualnie z 3kołami do wspinaczki po schodach...Do pchania przed sobą - widziałam takie do transportu paczek / złożonych mebli- dwukołówki.
      Dla siebie znalazłam rozwiązanie zastępcze, przy większych zakupach... Pomyślałam, że torba typu sportowego z długimi uszami/uchwytami na małych/ większych kółkach też byłaby niezła.

      Usuń
    4. Mogłyby być i jakieś rolki ...zamiast kółek ...Ciekawe jak by coś takiego wypadło w użytkowaniu.Czy łatwo by było prowadzić obok siebie...

      Usuń