piątek, 17 marca 2023

Przedpołudniowo.

 Wczoraj dałam sobie popalić z zakupami. Znowu będzie spokój na jakiś czas. Wychodziłam ogacona , bo było ostre powietrze, a wracałam zgrzana jak chart po wyścigu -z rozsuniętą kurtką i myślami o całkowitym rozgogoleniu się do bluzy. Brak możliwości upchnięcia kurtki gdziekolwiek prócz pod pachą, zmusił mnie do dźwigania jej na grzbiecie.Aż do samego końca. Nie był to ani mój ani jej koniec, bo nie jestem B.Lindą i to nie " Psy" Pasikowskiego*. W każdym razie doczłapałam się do chaty na własnych kołach i o torbie i jak to zwykle bywa powiedziałam sobie: "nigdy więcej". Od razu mi ulżyło, chociaż wiem, że to jednocześnie oznacza "do następnego razu". Ale świadomość, że jest wybór, potrafi znacząco poprawić samopoczucie.

Tymczasem mam wywalone na wszystko jak ,nie przymierzając...

 Leżenie do góry kołami w ciągu dnia, to co prawda u mnie rzadkość, ale od czego są noce? Własne chrapanie mnie jeszcze nie budzi, więc mogę spać spokojnie.

* aktor, tytuł filmu i reżyser

7 komentarzy:

  1. lubię takie regionalizmy - ogacona nie jest słowem, które spotykam w moich okolicach, choć już je kiedyś słyszałem. kojarzy mi się z Polską wschodnią. nie wiem, czy dobrze.
    a nocami, niech się dzieje. ja nie wiem, co z moimi kołami, bo śpię. i nie podglądam - poważnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypuszczam , że w moim przypadku "ogacić" jest pochodzenia "dziadkowego" i związane jest z zabezpieczaniem drzewek słomą.

      Usuń
    2. A co do snu, to stety albo niestety-cały czas mam na siebie oko :-)

      Usuń
  2. i jeszcze - zauważyłem, że masz skłonność do tytułów na literkę P - to nie jest przypadek. choroba? zawziętość? ukryte znaczenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie wcześniej założyłam, o czym wspomniałam w którymś poście.

      Usuń
  3. Na pierwszy rzut oka, myślałem, że to azjatyckie danie: pieczony piesek podany na świeżym liściu kapusty. Obok "pieczystego" leży otwieracz i kolorowy kapsel. Jest też różowa wykałaczka na sznureczku .
    No i wisienka na pulchnym brzuszku.
    stary znajomy

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętliwa jestem, to pamiętam, że ostatnio coś wspominałeś o "psie z północy" na kolację. A mówią, że " głodnemu chleb na myśli"...A tu okazuje się, że niekoniecznie....
    Na drugi rzut oka wykałaczka z pewnością nabierze właściwego koloru...Jak na kaczkę przystało.

    OdpowiedzUsuń